Sandra, Jarek, Laura i Cyprian <3 Jak to zazwyczaj bywa w przypadku sesji rodzinnych z małymi dziećmi – wszystko podczas nich dzieje się niezwykle szybko, dynamicznie, a kadry zmieniają się jak w kalejdoskopie :) Tym razem główne skrzypce grała niezwykle żywa 4-letnia Laura, która nadawała rytm naszej sesji, a z kolei jej braciszek Cyprian postanowił zająć miejsce spokojnego obserwatora na rękach mamy lub taty. Mam nadzieję, że klimat beztroski rodzinnego spaceru i wspólnej zabawy bije z poniższych zdjęć :) Osobiście uwielbiam tę sesję.
Z Olą, Dawidem i ich dwumiesięcznym wówczas synkiem Antosiem spotkaliśmy się w ich mieszkaniu. Tam na spokojnie maluszek został nakarmiony i przewinięty, a potem chwilę poobserwowałam ich wspólne zabawy i uśmiechy, które Antoś już zaczynał odwzajemniać. Część sesji odbyła się w plenerze, tuż pod domem – akurat udało nam się uchwycić ostatnie promienie zachodzącego słońca, a na koniec miałam okazję uczestniczyć w usypianiu synka Oli i Dawida, najwyraźniej nieco zmęczonego całym zamieszaniem :)
Serdecznie Wam polecamy taką formę sesji noworodkowej / niemowlęcej, która bardziej skupia się na rodzinie, emocjach, więziach i uchwyceniu tego, co w Was naturalne i prawdziwe :) Tego typu sesje potocznie nazywa się lifestylowymi – odbywają się w najbezpieczniejszym dla maluszka otoczeniu, czyli jego własnym domu. Jeżeli dopisze pogoda, to nic nie stoi na przeszkodzie aby zrobić również kilka zdjęć w plenerze :)