Gdybym miała wskazać ulubioną sesję, którą zrobiłam (a jako fotografka pracuję od 2015 roku) to wskazałabym te zdjęcia narzeczeńskie Justyny i Adama. Tu po prostu wszystko zagrało tak idealnie, że aż ciężko to opisać. Oni — wspaniali, początek listopada z najpiękniejszym kolorem słońca ever, las i paprocie w niesamowitych kolorach po pierwszych, jesiennych przymrozkach, a do tego pusty pomost i tafla jeziora Paprocany, od której nie dało się oderwać oczu. Czy wspomniałam, że Justyna i Adam na sesję przyjechali 20-letnim, ukochanym Tico od dziadka? No właśnie ;) Zapraszam Was na tę piękną opowieść, do której sama wracam bardzo często.