Cudownie wspominam tę wyjątkową sesję. Dlaczego?
Mglisty, jesienny poranek. Ekstremalna przeprawa przez błotniste klify krakowskiego Zakrzówka i odkrywanie niesamowicie urokliwych podwórek starych kamienic na Kazimierzu. A na dodatek…
Jonathan oświadcza się Marii! Czego chcieć więcej? Chyba tylko płomiennych uśmiechów i… płomiennych, rudych loków świeżo upieczonej narzeczonej – a to wszystko również było :)
Dziękuję, że mogłam Wam towarzyszyć w tym pięknym dniu